Na początek przygody małego samochodzika. Tym razem poszło szybko może dlatego, że mało krzyżyków a dużo kresek. Mój mąż twierdzi, że jemu to się kojarzy z Amsterdamem ale to chyba jest Kopenhaga :)
A tutaj projekt pod tytułem "uratowałam życie brzydkiemu zydelkowi". Wyrwałam go z rąk sąsiada, który niósł go na śmietnik. Sąsiad spojrzał na mnie cokolwiek dziwnie, a ja zakochałam się w tym zydelku. Był brudny, pomyzany od farby i poobijany, krótko mówiąc po przejściach. Teraz odzyskał dawny blask a może nawet nigdy nie był "na salonach"
:) Świetny wpis. Zydelek jest rzeczywiście bardzo elegancki teraz i pewnie dłuugo będzie Wam wiernie służył za to drugie życie które mu ofiarowałaś. Auteczko nie wiem gdzie czy w Kopenhadze czy w Amsterdamie ale wiem że jest zarąbiste :) Pozdrawiam serdecznie:)
OdpowiedzUsuńObrazeczki śliczne !!!Nabrałam na nie ochotę, ale nie mam gdzie powiesić :( moje chłopaki już po 20, a córcia 18. Ale tak mi się podobają, że chyba zrobię na prezent. Tylko skąd wziąć schematy? Są gdzieś w sieci? A może wiesz czy są inne historyjki?
OdpowiedzUsuńPozdrawiam serdecznie :)
A zydelek w nowym wcieleniu piękny! też lubię dawać drugie życie przedmiotom ;)
Obrazki są w sieci. Permin of copenhagen 14-7110 i kolejne. Są dostępne w sklepach wysyłkowych, o nielegalnym pozyskaniu pisać nie będę.
UsuńDziękuję bardzo :))
OdpowiedzUsuńNie wiedziałam jak szukać, bo nie znałam nazwy.
Teraz wiem gdzie mogę zakupić. Dzięki :))
Zydelek suuuper! Ja też chce!
OdpowiedzUsuńPiękne, piękniste ;)
OdpowiedzUsuńNowe wcielenie zydelka jest urocze, ludzie często pozbywają się takich rzeczy nie dając im żadnej szansy, dobrze, że trafił na Ciebie.Kolejny obrazek z autkiem jest świetny, masz dziewczyno cierpliwość:)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam serdecznie.
Zydelek pierwsza klasa! Mój odnowiony jest ze mną już chyba ze 30 kilka lat. Jak byłam w podstawówce kładłam na nim nogi pod biurkiem....
OdpowiedzUsuń