Oszalałam ze szczęścia "szmatowego" w weekend. Byłam na Wystawie Patchworku w Szczecinie. Niesamowite i mniej niesamowite, perfekcyjne i mniej dokładne, powalające i śliczne, kolorowe i stonowane, artystyczne i klasyczne a nawet kilka nowoczesnych. Szaleństwo patchworkowe jednym zdaniem. A do tego niesamowite spotkanie kobiet szyjących patchworki. Zakręconych na punkcie szycia. Przykłady patchworków na poniższych zdjęciach.
Ten patchwork skradł moje serce :) Nawet nie zwróciłam uwagi czyj on był :) Ile razy obok niego przechodziłam musiałam spojrzeć :)
Tym razem nie wystawiłam żadnej pracy bo nie czułam się na siłach. Według mnie moje prace się nie nadawały. Po obejrzeniu wystawy uznałam, że na następną wystawę przygotuję patchwork :) Nie mam się czego wstydzić.
Pozdrawiam i zapraszam do odwiedzenia Szczecińskiej Wystawy
Karolina z Pracowni pod Aniołem
"Według mnie moje prace się nie nadawały" - nadstaw się następnym razem żebym się nie nadwyrężyła przy skopaniu Ci......
OdpowiedzUsuńSzyj już dziś. Dzięki że mogłam Cię poznać :D
Plan na przyszły tydzień: szyć, szyć, szyć :) Jak widać z bloga największe to ja mam kompleksy więc kopanie leżącego...
UsuńJa też się cieszę, że Cię poznałam :)
Napisałabym to samo co Ty Karolina, ale boję się Ani ;)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam Was obie dziewczyny najserdeczniej jak potrafię, tym razem za stolicy. Coś mnie gna ostatnio w różne strony :)