W zeszłym roku zmienialiśmy podłogę u Rafała w pokoju. Stare deski leżały i leżały. Próbowałam je oddać na spalenie ale nikt nie chciał. Więc leżały. Aż zeszłej niedzieli siedziałam w ogrodzie a całe tłumy ludzi zaglądały mi w kubek z herbatą i talerz z jedzeniem. Wpadłam na pomysł aby wykorzystać deski aby się zasłonić. Wyrysowałam krzywy projekt na kartce a Pan i Władca go zrozumiał. Wyciągnął swoje piły, wiertarki, wkrętarki i zabrał się do roboty. Wczoraj pregola już wyglądała tak:
Dzisiaj pojechaliśmy po kwiaty. Niestety były tylko chryzantemy. Ale i tak ładnie wygląda. Na wiosnę posadzę pnącza i będę mogła sobie urządzić intymny kącik w ogródku.
A dla lubiących owoce dojrzewające maliny i poziomka w pełnej krasie:
Pozdrawiam serdecznie
Karolina z Pracowni pod Aniołem
Lubię owoce, bardzo. I pergole też, niech zakwitnie, życzę :)
OdpowiedzUsuńŚwietnie napisane. Pozdrawiam serdecznie.
OdpowiedzUsuń