Dzisiaj nietypowo dla mnie bo aż dwie bluzki w jednym poście i trochę farbowania.
Pierwszą bluzko - tunikę uszyła dla mnie Siostra. Miała być w stylu Gudrun Sjoden, czyli luźno i kolorowo. Według mnie udało się Eli oddać ideę ubrania.
A teraz druga bluzka. Tą uszyłam pod światłym przewodnictwem Eli. Z użyciem jej cennego sprzętu czyli overlocka. Przy szyciu udało się uniknąć ataków paniki w stylu " ja nie umiem, ja się boję, aaaa.... zrób to za mnie". Więc szycie jest w pełni moje zgodnie z instrukcjami Eli i burdy 8/2016.
No i na koniec kolorowa wisienka na dzisiejszym torcie czyli farbowanie. Pobawiłyśmy się dzisiaj gradacją w dwie strony jednocześnie czyli od magenty do niebieskiego oraz tonacjami w poszczególnych barwach. Oprócz tego każda z nas miała swój plan. Mój polegał na takim zrobieniu shibori czyli dzióbków abym była zadowolona . Jestem zadowolona, to ta szmatka czerwona z delikatnymi kółkami. Śmieję się, że skoro już potrafię to mogę przestać to robić :)
Pozdrawiam serdecznie
Karolina z Pracowni pod Aniołem
Nie przestawaj, skoro potrafisz! Ja nie będę się uczyła farbowania! Inni robią to całkiem, całkiem... więc po co?
OdpowiedzUsuń