sobota, 7 listopada 2015

Jak tu jest nic

Jeszcze przed remontem sprzątnęliśmy w piwnico-suszarni. Poszło duuuużo worków śmieci i rzeczy, których już nie potrzebujemy. Potem zastawiliśmy to pomieszczenie Rafała meblami. I nie można było tam się ruszyć. Teraz gdy meble Rafała są u niego w pokoju jest tam luz. Zeszłam z Dziewczynką powiesić pranie a ona do mnie " Ciociu, jak tu jest nic :)" I poza cudną składnią jak z języka angielskiego moja malutka Dziewczynka odkryła, że  mniej znaczy więcej :) Spytała mnie tylko gdzie jest kosiarka :) To jej pokazałam :)

Dojrzeliśmy dzisiaj do przeglądu mieszkania, znowu kilka worków zostało wyniesionych. Rzeczy, co do których miałam wątpliwości przed kilkoma miesiącami czy wyrzucać czy zostawiać - wyrzuciłam:)
Jeszcze odkryłam kilka książek, które pożyczyłam i leżą. To bez sensu, oddam a jak będę chciała przeczytać to pożyczę jeszcze raz :)
Pierwszy raz w proces oczyszczania zaangażował się Pan i Władca. Podejmował decyzje czego się pozbywamy, czasami bardziej radykalnie niż ja :)

Ostatnio deklarowałam, że następny wpis będzie o szydełku ale ... szydełko leży :) Brakuje mi około pięciu okrążeń i wykończenia do zakończenia serwetki :)

Pozdrawiam serdecznie
Karolina z Pracowni pod Aniołem






Brak komentarzy:

Prześlij komentarz