czwartek, 26 listopada 2015

Coś się kończy, coś się zaczyna

Tak Sapkowskim poleciałam w temacie ale to z wielkiej miłości dla jego "dzieł". No i to prawda. Zakończyłam wreszcie (!) serwetkę rozpoczętą w lipcu. Robiłam ją strasznie długo. Już byłam nią zmęczona. Ale jest. Niestety nie jest ona idealna więc nie nadaje się aby ją komuś podarować, zostaje w domu.



 Poniżej na zdjęciu w miejscu swego przeznaczenia :)


 A teraz coś się zaczyna. Sprytny pomysł. Znowu kupione paski (odcienie szarości i beżo- brązy) i będzie pięknie. Pożyczyłam też od Siostry nici do pikowania  więc będę testować "jak to się robi lepszym sprzętem"



Rozpoczęłam też nową serwetkę bo będę w sobotę jechała pociągiem długo więc ręce muszą być zajęte :)

Prawda, że coś się kończy, coś się zaczyna ?
Pozdrawiam serdecznie
Karolina z Pracowni pod Aniołem

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz