Zepsuła mi się maszyna :( Mam nadzieję, że "Panowie z Eti" przywrócą rozum mojej "zdzisi". Ponieważ jestem odcięta od szycia zajęłam się serwetką, oglądaniem "Hause of cards", i ogrodem. O serialu pisać Wam nie będę, sami zobaczcie, ale jeśli dziesiąta część tego, co jest pokazana jest prawdziwa, to ja się boję. Serwetka się robi w trakcie serialu i innych filmów na netfiksie. A ogród? no cóż. Ogród odpłaca mi pięknem. Spodziewajcie się w tym sezonie jeszcze kilku wpisów tego typu. Zaczął się czerwiec i róże rozpoczęły kwitnienie.
Louise Odier. Niesamowicie pachnie i przepięknie kwitnie. Mój powód do dumy.
Poniżej róża, którą wykopałam z dzikiego ogródka, po mojej ulubionej sąsiadce. W zeszłym roku była marną gałązką a w tym roku jest już fajnym krzaczkiem.
Obok niej rośnie, jeszcze nie kwitnąca ale obsypana pąkami róża kupiona w Lidlu. Kupiłam ją w zeszłym roku bo żal mi się jej zrobiło. Miała całe gałązki oblepione woskiem. W zeszłym roku odpłaciła mi się pięknymi kwiatami a w tym też się dobrze zapowiada.
Moja mikrokolekcja róż powiększyła się w tym roku o trzy sztuki, jeszcze nie kwitną ale mają już pączki :) Zdjęcia będą jak zakwitną:) A mam w planach jeszcze co najmniej zakup jednej :)
Poniższe zdjęcia są z mojej grządki wzniesionej, rosną na niej: czosnek, turki, goździki, buraczki, jarmuż, begonie. Taki kolorowy śmietniczek :) W tym roku testuję ściółkowanie skoszoną trawą. Mam już pierwsze obserwacje. Jest lepiej :)
A tu królowa mojego ogrodu. Już jedyna, niepodzielna władczyni na tym terenie. Przepędzi każdego, kto się nieproszony pojawi, a i tych proszonych sprawdza :) Zło wcielone, widać po oczach.
A tu zdjęcie sprzed czterech lat. Ten sam ogródek, klepisko.
Karolina z Pracowni pod Aniołem
PS. Część zdjęć z dzisiejszego posta zrobił Rafał :)
Imponująca zmiana!
OdpowiedzUsuń