Spotkałyśmy się we trzy z planem: szyjemy kalendarz adwentowy dla Jagusi. Rzadko kiedy trafia się nam okazja, aby w trzy siostry spędzić razem dzień na czymś twórczym. Tym razem noże i nożyczki tylko śmigały, igły z nitkami zszywały a kawa ... :) Prawie nie było czasu na picie kawy. Bo wbrew pozorom to bardzo dużo pracy było. Pocięcie, zaprasowanie, wycięcie i przyszycie cyferek, i guziczków, po pikowanie tła, przyszycie kieszonek aż wreszcie finał: lamówka. A to wszystko w ograniczeniu czasowym. Trzy siostry jak trzy wiedźmy nad kociołkiem. Dwie maszyny plus overlock jako stojak do nici ("drogi ten stojak"), jedna igła złamana, jedna stopka naruszona. Bez strat w ludziach. Kalendarz adwentowy dla Jagusi gotowy. Siostrzana kooperatywa.
Kieszonki są uszyte z tkanin z cudnymi bałwankami i gwiazdkami. Kupiłam dwa zestawy tkanin w pasmanterii Jola w gdańskiej Galerii Przymorze. Cyferki są filcowe. Guziczki mnie miło zaskoczyły miało być po 9 w opakowaniu a było więcej :)
Pozdrawiamy serdecznie
Siostry de domo Lange czyli Michalina Sobczak, Ela Zeman i Karolina Mojko
Ooo...! Super współpraca! Fajnie tak... z siostrami :) Kalendarz adwentowy "zrobił się" super :)
OdpowiedzUsuńBrawo Wy!
OdpowiedzUsuńPozdrawiam wszystkie Siostry :)