Pokazywałam już pierwsze próby robienia babciokwadratów. Teraz mój wyrób czeka na dokończenie. Oczywiście ma być przodem poduszki bo co innego ja mogłabym chcieć mieć :) powinnam zmienić nazwę bloga na poduszka pod aniołem. Zastanawiam się oczywiście czy zrobić tył na szydełku i włożyć pięknie odszyte wypełnienie czy uszyć poszewkę z materiału i doszyć do niej moje kwadraty.
A teraz wytłumaczenie dlaczego poduszka jest niedokończona. Otóż mam stolik taki ikeowy okrągły z szybą jako blat. I mam jedną serwetkę która mi się podoba. I jak to zwykle bywa w takich sytuacjach wpadła mi w ręce gazetka z wzorami na serwetki :) więc jestem w trakcie robienia serwetki, która będzie mi się podobała. Wolno mi idzie bo czasu mało. Ale każdego dnia chociaż troszeczkę :)
Na zdjęciu widoczne jest szydełko. To szydełko ma z 30 lat i było kupione "za komuny" jako takie zwykłe szydełko. Oczywiście plastikowa rączka rozpadła się mojej mamie bardzo szybko a szydełko było jej potrzebne więc mój tata dorobił drewnianą rączkę. I jest to najwygodniejsze szydełko na świecie, idealnie leży w ręku. Pilnuję go jak oka w głowie i co jakiś czas robię akcję "gdzie jest moje szydełko" :)
Usłyszałam ostatnio komentarz: Po co ty to robisz, tyle ładnych serwetek można kupić w sklepie albo w lumpku i taniej. Jedyna odpowiedź jak mi się nasunęła to: bo lubię.
Pozdrawiam
Karolina z Pracowni pod Aniołem
bo takie zrobione własnoręcznie są najpiękniejsze na świecie :)
OdpowiedzUsuńNo tak ale z "armaniego" tańsze :)
UsuńNajważniejsze jest robić to co się lubi - kupno takich rzeczy w sklepach odebrałoby Ci całą przyjemność.
OdpowiedzUsuńMoje dzieci też bardziej szanują gdy widzą ile siedzę nad jedną robótką :)
OdpowiedzUsuń