piątek, 4 marca 2011

chusta

Ostatni wpis o chuście. Naciągnięta, wyprana do noszenia. Proszę o niedonoszenie kolegom Mojego Syna, że robił za modelkę.

Pierwszą istotą która się w nowej chuście wytarzała była moja psica. Szkód na szczęście nie narobiła.



5 komentarzy:

  1. ŚLICZNA NO I OCZYWIŚCIE PRAKTYCZNA,zwiewna,trochę w niej romantyzmu pod względem koloru i formy....

    OdpowiedzUsuń
  2. I co ja si,ę dziwię że taka piękna skoro w Pracowni pod Aniołem pewnie Anieli we własnej osobie nitki plotą :)Pozdrawiam cieplutko:)

    OdpowiedzUsuń
  3. Piękna chusta ,no i model super:):):)A ja zapraszam do zabawy na moim blogu:)

    OdpowiedzUsuń