sobota, 29 stycznia 2011

Skarpety dla męża ukończone. Trochę to trwało bo mąż ma nogę jak kajak, rozmiar 46.




obawiam się, że przepisu na piętę nie będzie. Zapraszam do siebie mogę pokazać. chyba, że zrobię jeszcze jedną i będę notować w trakcie robienia, przy drugiej musiałam sobie przypomnieć jak robiłam pierwszą. ale mam w planach parę dla siebie więc wtedy będę notować.
A na razie Babciu po pierwsze dziękuję !!! a po drugie udało mi się !!!
A tak na marginesie ale włochate nogi ma mój mąż, jak hobbit.

3 komentarze:

  1. Ale nogi:)Fajne skarpetki!!!Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  2. No proszę! Sukces ogłaszamy! Nogi MUSZĄ być kudłate - inaczej się nie liczy ;-x
    Gratulacje!

    OdpowiedzUsuń
  3. No cóż,nogi niczego sobie, a skarpetki super.Zapraszam serdecznie po odbiór wyróżnienia na mojego bloga:)

    OdpowiedzUsuń