obawiam się, że przepisu na piętę nie będzie. Zapraszam do siebie mogę pokazać. chyba, że zrobię jeszcze jedną i będę notować w trakcie robienia, przy drugiej musiałam sobie przypomnieć jak robiłam pierwszą. ale mam w planach parę dla siebie więc wtedy będę notować.
A na razie Babciu po pierwsze dziękuję !!! a po drugie udało mi się !!!
A tak na marginesie ale włochate nogi ma mój mąż, jak hobbit.
Ale nogi:)Fajne skarpetki!!!Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńNo proszę! Sukces ogłaszamy! Nogi MUSZĄ być kudłate - inaczej się nie liczy ;-x
OdpowiedzUsuńGratulacje!
No cóż,nogi niczego sobie, a skarpetki super.Zapraszam serdecznie po odbiór wyróżnienia na mojego bloga:)
OdpowiedzUsuń