Kupiłam szmaty w wersji ćwiartek, zestawów ćwiartek, malutkie 2,5 kwadraciki, i charm paki (5 cali) i rolki i matę do cięcia i do prasowania...
Zaszalałam.
Czy było to drogie? Generalnie jest trochę taniej niż w Polsce. Najtaniej jest na wyprzedażach w sklepach internetowych. Ale to co dla mnie jest w miarę tanie, dla innych może być drogie. Gdybym przyjechała tutaj na wakacje i miała "coś" sobie kupić to bym kupiła szmaty na rolki, ponieważ u nas jest mały wybór. Wracając do sklepów to potrafią mieć ofertę tylko na jeden dzień, ważną tydzień albo wyprzedaż resztek, oczywiście poza normalną sprzedażą. Jest tego wszystkiego po prostu więcej. Dużo więcej.
W moim małym miasteczku jest sklep Christie's w którym jest możliwość pikowania na long armie, i w tym sklepie są 4 regały ok 5 metrowe tylko z tkaninami na belkach. Do tego są miejsca z tłustymi ćwiartkami, rolkami, wzorami, książkami. Postaram się zrobić dla Was zdjęcia przy następnej wizycie bo za pierwszym razem tylko się pokazałam ;) Przyznam się Wam, że mój Mąż bardzo mnie wspiera i kazał pokazać mi co robię i okazało się, że jestem wariatem pośród wariatów bo, akurat tutaj, nikt nie farbuje tkanin. Zaproponowano mi, że ja mam je nauczyć farbować a one mnie w zamian nauczą pić margaritę :) hmmm moja sława mnie wyprzedza, skąd wiedziały czym mnie przekonać?
Byłam też w NYC w jednym sklepie, który specjalizuje się w patchworku modern. Generalnie jeszcze nie widziałam tu art quiltów ale przyznaję się - mało widziałam. Mam jeszcze kilka patchworkowych planów...
Mam tu przyjaciół, którzy znają mojego świra i go bardzo popierają, więc uparli się aby kupić mi tkaniny. Miałam sobie wybrać, więc wybrałam dwa batiki. Piękne są. :)
Część moich zakupów tu zostanie i będzie czekało na mój następny przyjazd a reszta przyleci ze mną :)
Pozdrawiam Was serdecznie
Karolina z Pracowni pod Aniołem na obczyźnie
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz