Jest taka książka, podręcznik Julii Cameron "Droga Artysty". To w zasadzie kurs odkrywania własnej kreatywności i pielęgnowania w sobie Artysty. To pomoc aby zaakceptować w sobie artystę i pokochać go.
Dopiero zaczynam przygodę z tym kursem. Od dwóch tygodni piszę "poranne strony" i intensywnie myślę nad "randką artystyczną". Poranne strony to trzy strony pisane odręcznie, zapisywanie potoku myśli, bez cenzury. To tylko dla Ciebie. Według autorki książki nawet masz ich nie czytać, tylko pisać, to, co Ci umysł przyniesie. OOO nie jest łatwo. Po pierwsze zapisanie ciągiem trzech stron zeszytu to ok pół godziny pisania...rano. Każdy wie ile to pół godziny rano? tyle, ile dwie wieczorem. Po drugie to bardzo trudne taka szczerość wobec siebie, bez cenzury i korekty. Potok myśli. A czasami pustynia. Zero nic. Ale jest pięknie. Podoba mi się to. Piszę jeszcze pod kołdrą, jak w internacie. Pies śpi w nogach a mąż oddycha mi w łokieć tej ręki, którą piszę. Lubię ten moment. Ciepło, cicho. Nawet sobie nowy długopis kupiłam bo wszystkie mi przerywały :)
Co do randki artystycznej to masz je mieć z samym sobą. Masz zabrać siebie na randkę. Na randkę idzie się w miłe miejsce. Z dobrym humorem. Ostatnio dawno nie byłam na randce. Nie żebym narzekała, do kina chodzę i do teatru. Ale zawsze z kimś. Właściwie mam bardzo mało czasu na "jednoosobową działalność". Na spacer z psem. Do teatru z rodziną, do kina z mężem. Do pracy się nie liczy. Wymyślę coś. Kreatywna będę. Jak wyeliminuję z mojego życia fejsbuczka to będę miała mnóstwo czasu dla siebie.
Jutro mam pierwsze spotkanie w "grupie wsparcia". Prowadzi je Celinka, więc będzie fajnie.
Pewnie od czasu do czasu pojawi się tu coś nowego lub dla odmiany zamilknę i przeniosę się do klasztoru w Tybecie (spoko, żartuję). Mam nadzieję, że ten kurs pomoże mi opanować moje wątpliwości, pobudzi moją kreatywność. Na pewno wymaga pracy nad sobą a to jeszcze nikomu nie zaszkodziło.
Pozdrawiam serdecznie
Karolina z Pracowni pod Aniołem
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz