czwartek, 5 maja 2016

odpoczywam

Wiosna to dla mnie okres małej wydajności robótkowej. Coś tam dłubię szydełkiem ale raczej mało. do maszyny chwilowo nie siadam. Nie żeby wstręt czy coś, dojrzewam po prostu. Ostatnio z kilku rzeczy nie byłam zadowolona więc muszę wrzucić na luz, żebym się nie zapętliła. Więc  (wiem , że zdania nie zaczyna się od więc) poświęcam czas na chodzenie do kina, można popatrzeć na czym byłam tutaj. Chodzę do teatru i na koncerty. Czytam książki. Uczę się angielskiego czytając "Żonę Farmera".  Ładuję akumulatorki. Jestem dla siebie dobra. Rozpieszczam swoje ciało, peelingi, balsamy, kremy do rąk i stóp. Po pracy sprawiam sobie przyjemność. A to coś dobrego do zjedzenia a to dłuuugi spacer z psem, kieliszek wina (no dobra, przyznaję się: dwa). Trochę pracy w ogródku i u Taty na działce.
I wiecie co?
to działa. Powoli zaczynam tęsknić za maszyną i robótkami ręcznymi. Może w niedzielę usiądę do maszyny?
Pozdrawiam serdecznie
Karolina z Pracowni pod Aniołem

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz