Zjechałyśmy się dzisiaj z różnych stron pomorskiego, aby pogadać o patchworkach i szyciu. Pomorskiego to mało powiedziane, bo odwiedziła nas Ewa z Kiltowo, a ona jest z Warszawy. Była Małgosia, Aneta, Beata, Agnieszka, Ania zwana Hermenegildą, Ela i ja. Rozmowa i kawa płynęły wartko i wnet okazało się, że łączy, jak i dzieli nas całe mnóstwo spraw, i każda ma trochę inne fascynacje patchworkowe, inne rodzaje patchworku nam się podobają, a o jeszcze innych marzymy, by uszyć. Oczywiście każda ma inne umiejętności, dokładność, przeszłość. Postanowiłyśmy się spotykać, aby rozwijać swoje umiejętności. Oczywiście zdjęć jako matka zwoływaczka nie robiłam, bo byłam zbyt zdenerwowana spotkaniem; dobrze, że pamiętałam o zabraniu przykładowych patchworków.
Było cudnie.
Do zobaczenia Dziewczyny
Pozdrawiam serdecznie
Karolina z Pracowni pod Aniołem
Pięknie to napisałaś. Wyszło na to, że to, co nas dzieli, to i łączy. Do następnego... uszycia.
OdpowiedzUsuńKarolina, bardzo dziekuje za spotkanie i pogaduchy. I za Twoja inicjatywe :-) co za fajna okazja zainspirowac sie wzajemnie i naladowac energetycznie. Do zobaczenia w Szczecinie :-)
OdpowiedzUsuńWproszę się do Was w sierpniu, jak przyjadę na urlopek, choćbym miała na piechotę iść :))
OdpowiedzUsuńKarolina ciesze się, że spotkanie się udało i życzę następnych miłych spotkań :)
OdpowiedzUsuńMyślę, że każda z nas była nieco zdenerwowana (czułam się trochę, jakbym szła na egzamin) . Byłaś świetna panując nad naszymi opowieściami, nie zapominając o tym, co chciałaś przekazać.
OdpowiedzUsuńTak, było cudnie!
Również pozdrawiam serdecznie :)
Małgosiu, dziękuję Ci za te słowa. Bałam się czy nie odbierzecie tego jako szarogęszenie się a nie chciałam abyśmy popłynęły z tematami. Z drugiej strony była to prawdziwa przyjemność bo ja trochę jestem zwierzę sceniczne :)
Usuń