poniedziałek, 19 marca 2012

nic nie robię.

Naprawdę nic. przeglądam blogi i dochodzę do wniosku, że tak ładnie to ja i tak nie będę szyła. i kompleksiki sobie hoduję. Przesilenie wiosenne zbiera w mojej osobie swoje żniwo.
Do tego remontują mi Na Wspólnocie i jak zawsze musiałam oddać część mojego ogródka na barak socjalny i zgodzić się na wycięcie bzu aby można było postawić nowy płot. Ile razy można "zaczynać" ogródek od nowa?

3 komentarze:

  1. Przedwiośnie to taki dziwny czas,jesteśmy zmęczeni i zakompleksieni...czas powiedzieć kompleksom nie!
    Potrafisz pięknie szyć,lubię do Ciebie zaglądać i patrzeć na Twoje wytwory,dlatego stanowczo protestuję czytając Twoje słowa.Niech szanowna koleżanka weźmie się w garść i przestanie biadolić,bo ja czekam i jestem pewna,że nie tylko ja.Z ogródkiem przykra sprawa,na pocieszenie mogę napisać,że ja do tej pory nie dorobiłam się tego wymarzonego,bo podobnie jak u Ciebie wciąż coś jest robione i plany zmieniają się co roku...machnęłam w końcu na to ręką,szkoda nerwów.Przesyłam masę pozytywnej energii i moc uścisków:)Ania

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję za słowa wsparcia. Chyba Twoje słowa działają bo idę do piwniczki :)

      Usuń
  2. Też tak mam. Według mnie bardzo ładnie szyjesz i nie masz powodów do narzekań;)

    OdpowiedzUsuń