Posprzątałam w moich mulinkach. Część mulin i pomysł na przechowywanie ich odziedziczyłam po Siostrze. Leżały sobie. I leżały. Aż nadeszła wiosna i czas aby z dwóch kompletów mulinek powstał jeden, jak na moje możliwości całkiem duży. Część kolorów się powtarza, bo to w końcu dwie osoby zbierały. Mam ochotę na krzyżykowanie. Chyba przesilenie wiosenne mam już za sobą. Kończę hafcik na poduszeczkę dla pewnego króliczka i mam wolny tamborek.
Jestem pełna podziwu.Mieszkanko dla muliny jest cudne, a do tego w jakim porządku.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
Ojej,kiedy ja będę miała taki porządek z moimi przydasiami...pozdrawiam wiosennie:)
OdpowiedzUsuń