Przed południem zakurzyłam a po południu zeszłam do piwnicy i zrobiłam łapki do garnków. Uczę się nowych rzeczy i próbuję nowych technik. Tym razem spróbowałam dżinsu - technika wystrzępionego dżinsu. Spodobała mi się technika. Jak dla mnie efekt też zadowalający.
Tu widoczny guzik, też handmade, wytwór czwartkowego wypadu do Siostry.
Uszyłam kury zielononóżki, na prośbę mamy ale nie wiem czy jej kolorystyka odpowiada bo taka dosyć moja :) Mamuś w razie czego mogę uszyć w innych kolorach :)
Uszyłam ptaszka. Mama prosiła mnie o kury ale kury będę później (pewnie w piątek bo jutro planuję wypad do Siostry). Ptaszek miał fruwać ale okazało się że źle go wyważyłam i musi być ptaszkiem doniczkowym :) oprócz tego uszyłam kwiatki ale jeszcze muszę je wykończyć i po to ten wypad do Siostry.
Ptaszek ma oko z "podzespołów" biżuteryjnych. Czasami się przydają rozległe hobby.
Robiłam powolutku bo po raz pierwszy szyłam coś w trójwymiarze :) a po drugie miałam ochotę na coś patchworkowatego. oczywiście w najprostszej wersji jaka może się trafić :) Najważniejsze, że brzydki, stary wałek zyskał nowe życie.
A teraz siedem cnót, grzechów, faktów... 1. herbata czarna mocna z cukrem - bez tego się nie da żyć 2. słodycze - nie przyznaję się ale nie potrafię się bez nich obyć 3. nadal jestem szczupła 4. lubię biegać 5.obawiam się ocen innych dlatego cieszę się z każdego pozytywnego komentarza 6. brzydzę się pająków, ale ich nie zabijam, wynoszę na dwór 7. wynoszę nawet na mróz
a teraz zapraszam do tej zabawy wszystkich czytaczy i obserwatorów :)
Obiecałam Młodszemu Synkowi poduszkę, oczywiście najpierw szybki hafcik a potem poszłam do piwnicy. Zdjęcia niedobre ale nie chciałam czekać do rana :) Pod wpływem Siostry postanowiłam obszyć ją lamówką, co dla mnie nietypowe :) udało się. oczywiście nie idealnie ale idealnie jest dla ludzi nudnych :) Hafcik jest ze smokiem. Rafał uwielbia smoki, a ja jestem "smoczą mamą"