Dramatyczny tytuł. Mam nadzieję, że prawdziwy. Walczę z jednym szalikiem z wełny, którą uprzędła a wcześniej ufarbowała Starsza Siostra Moja (jak kto nie zna to zajrzeć na Guzik z pętelką ). W ramach walki stworzyłam sobie ułatwiacze czyli markery dziewiarskie. Założę to na drut w miejscu każdego początku wzoru, i już się nie pomylę. Z rozpędu zrobiłam dwadzieścia sztuk. Pierwsza dziesiątka jest moja (wiadomo pastele różowo-niebieskie)
Druga dziesiątka trafi do Mojej Kochanej Cioci, mam nadzieję, że jej się przydadzą.
Jeśli ma ktoś ochotę na podobne markery to mogę zrobić. Zapraszam.
Jesteś niesamowita a jaka kreatywna i pomysłowa,podziwiam...piękne wykonanie,niestety wtych klimatach nawet nie raczkuję
OdpowiedzUsuńPiękne! Chętnie na uszy bym nałożyła!Jako kolczyki, a co!
OdpowiedzUsuńDusiu. Bo to ta sama technologia:)przerobiłam na własne potrzeby.
OdpowiedzUsuń