wtorek, 27 marca 2018

Patchwork z różą

Pomysł był nagły. Właściwie chciałam przetrenować szycie większego hst bo mam w planach narzutę na łóżko pojedyncze z wykorzystaniem hst. I jak to u mnie bywa, szybko wyjęłam moje szmatki i oparłam pomysł na tym wzorze. Oczywiście w założeniu miało wyjść inaczej lecz w połowie szycia okazało się, że nie mam wystarczającej ilości żółtego. Schowałam początek do szafy jako przyszłego ufoka. Gdy otwierałam szafę, mój wzrok padł na farbki i "sekundę trwało i w supeł związał trąbę wspaniałą" czyli pofarbowałam szmatki. I mógłby to być koniec perypetii tego patchworku lecz na to pojawił się mój syn i oświadczył, że to "świński różowy z bagnistym zielonym", nie ma to jak wsparcie w rodzinie:) 


Uparcie szyłam dalej. Nadszedł czas pikowania i przyszycia aplikacji i tu okazało się, że fizelina, którą mam, jest jak taśma dwustronna, równie okropnie się przez nią szyje. Powolutku nadszedł czas pikowania i zbiegło to się z wyzwaniem Angeli Walters. Więc chociaż to było proste:)



Mam nadzieję, że moja róża z świńskim różowym i bagnisto zielonym Wam sie podoba :)

Pozdrawiam
Karolina z Pracowni pod Aniołem

2 komentarze:

  1. Bardzo mi się podoba. I gratuluje pomysłu na szybkie farbowanie tkanin

    OdpowiedzUsuń
  2. Ten patchwork pojechał do Izuni, oby służył jej najdłużej jak się da :)

    OdpowiedzUsuń