piątek, 24 kwietnia 2015

Warsztaty u Marzenki

Minął prawie tydzień od warsztatów u Marzenki a ja ciągle jestem pod wrażeniem. To były dwa pracowite i kreatywne dni. Nauczyłam się szyć po łuku czyli po krzywej. To było jedno z marzeń szyciowych. Ja po prostu nie potrafię szyć krzywo, znaczy się ogólnie potrafię ale przez przypadek a teraz potrafię specjalnie. Nie wiem czy ktoś rozumie mój bełkot. Lepiej pokażę zdjęcia.



To było fajne. A teraz COŚ do czego muszę jeszcze dojrzeć. Farbowanie. Kolagrafia. Dość fajne. Ale ja niestety nie przemyślałam do końca płytki. I nie jestem zadowolona z efektu po farbowaniu.  Następnym razem zrobię wzór mniej przestrzenny a bardziej płaskodwuwymiarowy.
A poniżej efekt nieprzemyślanej płytki. Nie jest żle ale ...


No i trzecia rzecz. Do wykończenia. Monoprint. Ciekawa technika ale dośc nieprzewidywalna. Przez tą nieprzewidywalność jest niestresująca. Ciekawe efekty się uzyskuje. Moje są takie sobie ale może jak je popikuje albo wzmocnię jakiś efekt aplikacją.






Czy muszę pisać coś więcej? Może jeszcze to, że poza szkoleniowym aspektem był też bardzo atrakcyjny aspekt towarzyski. Wszystkie moje współkursantki oraz prowadzącą serdecznie pozdrawiam i dziękuję za piękne dwa dni.

A teraz jak zawsze dziękuję za przetrwanie do końca wpisu.
Serdecznie pozdrawiam
Karolina z Pracownii pod Aniołem

1 komentarz:

  1. Doskonale rozumiem o czym piszesz :) Ja też nie bardzo potrafię szyć krzywo...przydałby mi się taki kursik :)
    Ciekawe techniki farbowania,o tym to już wcale nie mam pojęcia ;)
    Pozdrawiam serdecznie ♥

    OdpowiedzUsuń