poniedziałek, 27 sierpnia 2018

indygo

Projekt "Ja z Siostrą" trwa już kilka lat. Pamiętacie, że zajmowałyśmy się farbowaniem tkanin barwnikami Protion MX. Ale znając nas wiecie, że długo bez zmian nie wytrzymamy. Indygo miałyśmy w tyle głowy już dawno. Ostatnio Ela pojechała na wystawę do Birmingham i przywiozła małą paczuszkę. Tajemnicze składniki :)
Nadszedł ten dzień. Przygotowanie roztworu indygo wymaga dużej dokładności i cierpliwości a także dostępu do dokładnej wagi i termometru. No i "brudnej kuchni". Zabawa była przednia. Trzeba uważać, aby nie wychłodzić roztworu i często było słychać "uważaj jak mieszasz". Ale było warto. 

Poniżej kilka ujęć fotograficznych i filmowych z dnia dzisiejszego, poza jednym, są autorstwa Eli Zeman. Oczywiście w szale twórczym nie zrobiłyśmy ani jednego zdjęcia "z produkcji". Mam nadzieję, że zapamiętamy "jak to było"







 






Polecam tą metodę farbowania miłośniczkom niebieskiego, to najpiękniejszy niebieski na świecie.
Pozdrawiam serdecznie
Karolina z Pracowni pod Aniołem
PS. Wiało jak cholera :)


niedziela, 19 sierpnia 2018

Biało - czerwone


Stowarzyszenie Polskiego Patchworku ogłosiło konkurs na quilt biało czerwony z okazji 100 lecia odzyskania niepodległości przez Polskę. Niestety z przyczyn ode mnie niezależnych, nie mogę wziąć udziału w konkursie. Mogę, mimo wszystko, uszyć quilt zgodny z zasadami konkursu. Więc uszyłam.



Efekt końcowy mi się podoba a popełniłam w nim wszystkie możliwe błędy. W końcu mimo wszystko jest tak jak miało być :)

Drugi quilt, też w tonacji biało czerwonej, uszyłam na wyzwanie "Nitki bez granic". I tu wydawało mi się, że nie popełniłam żadnego błędu. Lecz popełniłam i to taki, który zdecydował o tym, że praca nie może wziąć udziału w wyzwaniu. Co się stało? bardzo dokładnie wymierzyłam pracę i zaprojektowałam. Siedziałam nad nią i zastanawiałam się gdzie ma co być? czy jest tak akurat?  nie za dużo, ani za mało. W końcu usiadłam i ją zrobiłam. Co trzeba było namalowałam, co trzeba było wypikowałam a co trzeba było przyszyłam. Zadzwoniłam i wstępnie zgłosiłam pracę i padło pytanie:
- Wymiar trzyma?
- wymierzone ale jeszcze sprawdzę.  - I sprawdziłam. Na wysokości i szerokości brakuje po 2 cm.
Kurtyna.
Co się stało? Błąd. Zmierzyłam pracę przed wypikowaniem a wypikowałam "do linii" . Pikowanie "zjadło" po 2cm na długości każdego z boków.
Na szczęście praca mi się podoba i zawisła u mnie w sypialni.

Autorką poniższych zdjęć jest Ela Zeman.





Zachęcam Was do wzięcia udziału w konkursie i w wyzwaniu, które jest dla członków Stowarzyszenia. Takie konkursy i wyzwania są jednym z uroków Stowarzyszenia, zachęcam Was do wstąpienia w jego szeregi :)
Pozdrawiam Was serdecznie
Karolina z Pracowni pod Aniołem

czwartek, 2 sierpnia 2018

Lipiec - trochę spóźniony

Gdybym zaczęła od oczywistego stwierdzenia, że dawno mnie tu nie było, byłaby  i nie-byłaby to prawda. Bo jestem tutaj odruchowo codziennie. Ostatni miesiąc był jak rozpędzona lokomotywa, w dodatku na zakręcie. Od lipca nie pracuję zawodowo. Nie będę zajmowała się w najbliższym czasie żadnym dzieckiem. Po miesiącu nie wiem jeszcze, czy to dobrze czy źle, czas pokaże. Od połowy lipca zostałam "słomianą wdową", czyli mój mąż pojechał pracować do Stanów Zjednoczonych, znów nie jestem w stanie określić, co to dla mnie oznacza, wiem, że we wrześniu jadę do niego, na trochę. Bardzo za nim tęsknię.
Lipiec to był też czas odpoczynku na koloniach patchworkowych organizowanych przez Stowarzyszenie Polskiego Patchworku. Poznałam tam ludzi, tak samo zakręconych na szycie patchworku, jak ja a może i bardziej.Wypiłam litry wina, nawiązałam kontakty i przyjaźnie. Nauczyłam się nowych technik i doskonaliłam stare. Chodziłam na spacery nad Wisłę, ładowałam akumulatory.


Na koloniach rozpoczęłam duży projekt, który teraz leży i czeka. 



W lipcu miał premierę pierwszy numer "Szyjemy patchwork", magazynu wydawanego przez Stowarzyszenie dla członków. Czemu o tym piszę? Jestem jedną z czterech redaktorek. Zgadniecie który artykuł jest mój? Czy jestem dumna? Bardzo. Jaka czeka przyszłość ten projekt? Mam nadzieję, że świetlana :)
Przepraszam za jakość zdjęcia.
W lipcu dużo się działo, ale znalazłam czas na szycie. Tego projektu nie mogę pokazać w najbliższym czasie ale jestem z niego bardzo zadowolona.


W najbliższym czasie mam w planach wykończyć rozpoczęty na koloniach projekt i spróbować czegoś nowego. A na ile mi czas pozwoli, to zobaczymy.
Uczę się nie planować  i płynąć z prądem :)
Wasza
Karolina Z Pracowni pod Aniołem