piątek, 22 czerwca 2018

Serwetka dla babci Aliny

Zrobiłam. Kilka filmów, jakiś serial, kilka meczów i serwetka gotowa. Robienie na szydełku jest czynnością odruchową, można nie patrzeć, zwłaszcza gdy wzór się powtarza. Lubię takie proste robótki. 



 Wzór pochodzi z "Robótki ręczne "listopad 1994r.
Serwetka trafi do "Trzeciej Babci"
Pozdrawiam serdecznie
Karolina z Pracowni pod Aniołem

poniedziałek, 18 czerwca 2018

Patchworki dla Babć


Mam dwie Babcie. Jedną moją osobistą a drugą osobistą mojego męża. Babcia mojego męża mieszka z nami. Pod koniec zeszłego roku zmieniliśmy wysłużoną kanapę, na której Babcia spała na łóżko. I wtedy obiecałam, że uszyję narzutę. Szukałam odpowiednich tkanin i wolnego czasu oraz natchnienia. W końcu znalazłam w Craftfabric zestaw peony. Bajka po prostu. Ale co dołożyć? Znowu dni umykają. Przeglądam, myślę, jaki wzór? Jakie wypełnienie? W Kiltowo.pl znalazłam kremowy i przepiękny bordowy, wpadający w wiśnię. Z polecenia koleżanki skorzystałam z Tego Wzoru.  I tak powolutku zaczęłam szyć. A przy szyciu myśleć. Im dłużej myślałam o tym pięknym wiśniowym, tym bardziej myślałam o mojej osobistej Babci. A, że zbliżają się wielkimi krokami jej imieniny to same rozumiecie, że musiałam drugi patchwork uszyć :)
 W ten oto sposób szyłam jednocześnie dwa patchworki z tych samych tkanin - narzutę na łóżko i kocyk do otulania się :)

W ostatni weekend urządziłam sobie maraton pikowania. Nie było łatwo ale byłam bardzo zmotywowana.  I wiecie co? skończyłam przed czasem :)
Bardzo wdzięczna jestem mojej rodzinie za wyrozumiałość i wsparcie. Mielone w wydaniu mojego męża są palce lizać :)



Poniżej narzuta dla Babci Stasi




A tu kocyk dla Babci Wandy



Pozdrawiam serdecznie
Karolina  z Pracowni pod Aniołem
PS. W kolejkę ustawiła się jeszcze "przyszywana" Babcia :) i co ja mam zrobić?

sobota, 2 czerwca 2018

Ja z Siostrą

Uwielbiam farbowanie. Serio. Lubię szycie patchworków, lubię robótki szydełkowe ale farbowanie tkanin uwielbiam. Niepewność co wyjdzie, trochę chemii, mieszanka nauki i sztuki to jest to co tygrysy lubią najbardziej. Zwykle farbuję z Elą, dlatego ten cykl nazywamy "Ja z Siostrą".
Tym razem farbowałyśmy u Eli i zajęło nam to dwa dni. Pierwszego dnia bawiłyśmy się chemią i namoczyłyśmy tkaniny w farbce a drugiego dnia, z przymusu, byłyśmy artystami. Dlaczego z przymusu? Otóż z miałyśmy farbkę czerwoną, która spłynęła z tkanin. Szmatki z farby, w której składową był kolor czerwony, po płukaniu były bure. Po całej nocy w farbie!!! Najprawdopodobniej barwnik nam się przeterminował. Cóż było robić ? Trzeba ratować co się da. Wzięłyśmy chemię, lód, wiatr, barwniki i pozwoliłyśmy naturze i nauce zadziałać :) Udało się. Mamy "szmaty" do następnych projektów.








Zdjęcia do dzisiejszego posta zrobiła Ela, co widać  :) U niej na stronie też są zdjęcia :)

Pozdrawiam Serdecznie
Karolina z Pracowni pod Aniołem