Dawno, dawno temu uszyłam
narzutę dla Rafała. Teraz ma ją Maciek :) Ale nie o tym. Nawet nie wiedziałam, że szyłam ją w technice rag quilt. Dla mnie to była technika postrzępionych brzegów bo tak o niej czytałam w ówczesnej biblii czyli "Patchwork dla ambitnych". Na dłuższy czas porzuciłam tę technikę jak wiecie zajęłam się innymi rzeczami. Ale ...Teściowa z Przyjaciółką (Leoniu pozdrawiam serdecznie) poprosiły mnie o uszycie narzuty dla ich Przyjaciółki Ewy. Oczywiście odmówiłam. Stanowczo i zdecydowanie. Nie stać Was. Poza tym zarobiona jestem. I przerzuciłam się na mniejsze formaty. Nie bo nie. Ale główka pracuje. Ziarno zasiane kiełkuje. Powolutku. Z tyłu głowy pojawił się projekt. Konkretnych kształtów nabrał 22 maja :) Czyli tydzień temu. Po rozmowie fejsbuczkowej z znajomą zatęskniłam do techniki rag quilt i dowiedziałam, że ona tak światowo się nazywa :) I wzięłam się do roboty. Dobrze, że długi weekend się trafił po drodze bo chyba bym zaniedbała obowiązki zawodowe tak mnie wzięło :) A teraz seria zdjęć jak wyglądała praca nad narzutą :) bez części wstępnej czyli farbowania tkanin, które miałam w zapasach po
farbowaniach z Siostrą. Swoją drogą to niesamowite, że można mieć zapas materiałów na cała narzutę i nie widać żeby ubyło :D
Jakby kto potrzebował to pytać. AAA jedyną różnicą jaką zauważyłam pomiędzy dostępnymi tutorialami a metodą opisaną w mojej książce jest zmniejszenie ociepliny w stosunku do wielkości kwadratów materiałowych co daje nam to, że ocieplina nie wystaje ze szwów i nie nacinamy jej. Powoduje to co prawda "chudsze" strzępienia ale bez nieestetycznego widoku postrzępionej ociepliny.
Technicznie:
materiały kolorowe - farbowane ręcznie
materiał czarny - ditta ikea
ocieplina - kiltowo.pl
inspiracja - Patchwork dla ambitnych :)
Pozdrawiam serdecznie
Karolina z Pracowni pod Aniołem