sobota, 20 czerwca 2015

szyję, szyję

Ostatnio trudno mi się zmobilizować do szycia, właściwie to szyję zrywami weekendowymi. Mam bardzo dużo zajęć popołudniowych więc w dni robocze trudno byłoby mi zająć duży pokój. A zajęcie dużego pokoju wygląda tak: 


Do tego co widać na zdjęciu powyżej dochodzi stolik z matą do krojenia :)
Ale planów mam mnóstwo :) Okazało się, że te batiki co to się bałam , że ich nigdy nie użyję bardzo szybko znalazły zastosowanie. I będzie super. Szyję kolejną narzutę, znowu pełna obaw ale i pełna nadziei. W planach jest połączenie batików z kremowym materiałem, więc nietypowo dla mnie będzie to jasna narzuta :) Jak uszyję już coś co będzie można pokazać to zdjęcia będą  :)


A na zdjęciu poniżej moja ulubiona Hepatica czyli Hepcia. Moja wierna towarzyszka. Ostatnio przysparza mi dużo zmartwień. Mamy za sobą kilka wizyt u weterynarza. Okazało się, że ma ona niedomykającą się zastawkę w sercu i czeka ją leczenie a właściwie nie leczenie ale udogodnienie życia. Na razie męczy się bardzo i najchętniej towarzyszy mi leżąc i przysypiając. Wszystkie poduszki i koce są oczywiście jej.


Hepatica wywołuje swoim imieniem uśmiech niedowierzania i zdziwienia na twarzach wszystkich związanych z medycyną, nie ważne czy ludzką czy zwierzęcą. Wyraz ten ma dwa znaczenia. Pierwsza hepatica oznacza wątrobę :) a druga, po której imię ma nasza Hepcia oznacza przylaszczkę :) czyli śliczny niebieski kwiatek. O taki:

Pozdrawiam serdecznie
 Karolina z Pracowni pod Aniołem

niedziela, 14 czerwca 2015

Nad Wisłą

Byłam na wycieczce. Odwiedziliśmy zamki nad Wisłą. Każdy inny. Wszystkie pokrzyżackie. Sztum, Kwidzyń, Gniew. I początek Nogatu w Białej Górze. I widok na Wisłę w Piekle. I właśnie do tego ostatniego miejsca moje myśli dziś biegną. Było tam niesamowicie cicho. I spokojnie. Ja zdaję sobie sprawę, że po prostu trafiliśmy pewnie na taki moment, że było cicho i spokojnie. Wiem ale bardzo potrzebuję ciszy.