czwartek, 21 maja 2015

permakultura i Biotop Lechnica

Ważny wywiad (w linku) dotyczący permakultury z jej pomysłodawcą i prowodyrem. Otwiera troszkę oczy na to co jest istotne dla ziemi i dla ludzi. Istotne tak naprawdę. O permakulturze słyszałam pierwszy raz na warsztatach w Biotopie Lechnica.  Przypomnę jeszcze, że właśnie Biotop Lechnica tworzy aktualnie gospodarstwo permakulturowe i potrzebuje naszego wsparcia. Więc jeśli ma ktoś wolne pieniądze albo postanawia nie jeść czekolady albo nie palić papierosów i w ten sposób będzie bogatszy to może nadwyżkę przekazać na biotop w Lechnicy.

niedziela, 17 maja 2015

Mój kocyk

Pisałam, że ten zwitek materiału nie będzie długo leżał. I nie leżał. Stworzyłam kocyk. Całkiem duży. Jak na moje możliwości bardzo duży. Ma wymiary 150x200cm. Wygląda tak:


Lubię jak tył ma coś w sobie :) ten tył ma pasek paseczków :)


Poniższe zdjęcia przedstawiają proces kanapkowania i pikowania czyli coś czego się najbardziej bałam. Pierwszy raz pikowałam coś tak dużego.

początek

spinanie

pikowanie

szczegóły pikowania :)
A poniżej ... komentarz chyba zbędny :)


Pozdrawiam serdecznie
Karolina z Pracowni pod Aniołem



sobota, 16 maja 2015

Lubczyk

Od wczesnej wiosny w tym roku dzielę się z ludźmi miłością czyli lubczykiem. Zadziwiająco dorodny wyrósł pomimo, a może dzięki przecinkom w nim robionym. Muszę przyznać, że lubczyk ma idealne warunki do życia.  Rośnie przy kompoście, w miejscu osłoniętym od wiatru oświetlanym przez słoneczko przez pół dnia. Więc cóż się dziwić, że taki dorodny. Prawie robię łapanki na ludzi aby im ofiarować trochę "milości" 
 

Poniższe zdjęcie pokazuje jak wielki jest mój lubczyk. Mój syn ma około 160cm wzrostu. A ile ma lubczyk?


A tu dla odmiany Hepka w ogrodzie. To ostatnio jej ulubione miejsce. Może się wytarzać w kompoście, może poocierać o tuje i zachowywać się jak podwórkowy burek czyli szczekać na wszystko co się rusza w okolicy :)


Żeby nie było że nie szyję to na maszynie mam potwora o wymiarach 150x200 cm, którego jutro będę pikowała. Proszę trzymać kciuki.

Pozdrawiam serdecznie
Karolina z Pracowni pod Aniołem.

wtorek, 5 maja 2015

Po warsztatowo i szmatkowo

Niektórzy twierdzą, że ja d... usiedzieć nie mogę. No to pojechałam z mężem i młodszym synkiem na warsztaty etnobotaniczne na Słowację. Nie mając oczywiście zielonego (nomen omen) pojęcia z czym to się je. Zrobiliśmy to dla mojej Teściowej, Alicja zobacz jak mocno Cię kochamy.
Każde z nas chciało czegoś innego i każde z nas dostało to czego potrzebowało.
Mąż chciał w góry i chodzić po nich


No to "wlaźliśmy" na Trzy korony.
Ja właściwie nie do końca wiedziałam co chcę ale dostałam informacje o roślinach i nauczyłam się zwracać uwagę na różne kwiatki :) nawet te niepozorne.


Młody chciał pobyć z Babcią i też to dostał a pozatem  poszerzył horyzonty :)

Etnobotanika okazała się powiązaniem roślin i życia ludzkiego na przestrzeni wieków i w czasach obecnych.
Gdyby ktoś miał ochotę dowiedzieć się więcej o Etnobotanice to zapraszam na stronę Marka Styczyńskiego Biotopu Lechnica.
A gdyby ktoś miał wolne pieniądze i sprawy roślin były mu bliskie to Biotop prowadzi zbiórkę pieniędzy na funkcjonowanie przy pomocy: " Polak potrafi".

A żeby nie było, że tak się tylko na roślinki przerzuciłam to pokażę Wam jakie cudne szmaty kupiłam w B-craft po warsztatach w Toruniu.

Oczywiście batiki:) i nazwanie tego szmatami to grube przestępstwo:) Jak to ja, nie wiem jeszcze co z tego uszyję więc pewnie pozostaną "trumienne" czyli będą leżały tak długo aż mi je do trumny włożą :)

A drugi zestaw nie będzie na wieczne nieuszyj :) bo kupiłam go na wyraźne wskazanie starszego z synów.






Wybrał ten zestaw ze względy na osobę projektanta tych tkanin - Ty Penningtona. Ty jest prowadzącym program "Ekstremalne metamorfozy" i bardzo energetycznym człowiekiem a syn bardzo go lubi. Rozumiecie więc, że będę musiała po prostu z nich coś uszyć :)