niedziela, 30 listopada 2014

Imię

Pamiętacie Poduszkę dla maleństwa na którą imię nie chciało pasować? Imię w jakiejś formie miało być więc uszyłam samo imię. Musiałam kupić super nożyczki aby zrealizować ten projekt. Ale warto było :)


Oczywiście zdjęcie w mrokach listopada robione. Poza tym nie miałam dwóch gwoździ aby powiesić imię równo więc skorzystałam z żaluzji :) Muszę chyba przeorganizować sypialnio-pracownię aby była bardziej profesjonalna :)

Pozdrawiam serdecznie
Karolina z Pracowni pod Aniołem

środa, 26 listopada 2014

Warsztaty Juki

 Wczoraj byłam na Warsztatach zorganizowanych przez firmę Juki - producenta maszyn do szycia. Aby zaistnieć na naszym rynku organizują Warsztaty szyciowe dla początkujących a zaczynają kombinować też nad czymś dla tych troszkę bardziej zaawansowanych. Myślę, że nie były to moje ostatnie u nich warsztaty. Ale do rzeczy.  Szyłyśmy kosmetyczki, takie jak na zdjęciu.
Wszystko było pięknie przygotowane, nawet wykrojone. Pozostało nam tylko bawić się szyciem :) Szyłam na takiej maszynie. Daję linka aby było wiadomo, że nie szyłyśmy na jakiś "raszplach". Dobra, dość zachwalania, każdy ma swój rozum i każdy sam wybiera.
Co dla mnie było ważne to pierwszy raz wszyłam zamek i nawet mi to wyszło. Muszę teraz opanować wstawianie zamków w mojej Jenomce :) Dodam tylko, że materiały do uszycia kosmetyczek dostarczyły "Ładne tkaniny"



Chyba takiego wpisu jeszcze nie było :)
 Poza udziałem w Warsztatach nie odniosłam żadnych dodatkowych korzyści i nie jestem sponsorowana przez żadną z powyższych firm.

Pozdrawiam serdecznie
Karolina z Pracowni pod Aniołem

niedziela, 16 listopada 2014

Poduszka dla maleństwa

Siostra  zamówiła u mnie poduszeczkę dla dziewczynki, która się niedawno urodziła. Poduszeczka miała mieć wyhaftowane imię ale mi nijak nie pasowało na poduszkę, samo imię piękne jest ale jakoś na poduszkę nie chciało pasować.


Czyżbym znowu uszyła taką samą poduszkę? Nic nie szkodzi. Tym razem aplikacja jest przyszyta maszyną. Kocham moją maszynę to zdanie brzmiało u mnie w domu dzisiaj kilkakrotnie.

Pozdrawiam serdecznie
Karolina z Pracowni pod Aniołem

wtorek, 4 listopada 2014

osiemnaście

Mój synek kończy dzisiaj osiemnaście lat. Jestem bardzo dumna mamą. Syn jest fajnym rozsądnym chłopakiem. Potrafi mnie rozbroić jednym zdaniem ale i jednym zdaniem doprowadzić do furii. Ostatni przykład:
 'Mamo ty potrafisz szyć proste ubrania?'
 " to zależy jak proste..."
" to uszyj mi kostium Pikaczu"  :)
Wyobraźcie sobie chłopaka z długimi włosami w żólciutkim ubraniu z piorunem zamiast ogona. I jak tu nie kochać mojego synka ;)

piątek, 24 października 2014

Poduszka dżinsowa i krejzol

Cały dzień szyłam i nic nie uszyłam. Ciągle coś było nie tak. A to nitki zabrakło a to pomysłu na dokończenie. I w ten sposób z czterech rozpoczętych rzeczy skończyłam jedną.

Ta poduszka ma swoją historię. Wieki całe temu, co najmniej dwa lata, Moja Siostra robiła przegląd swoich "uszytków" i stwierdziła, że tego nie dokończy. Wzięłam i obiecałam dokończyć. Leżało, leżało, leżało. Jak dobre wino musiało dojrzeć :) Mój wkład w tą poduszkę polega na obszyciu dżinsem (oczywiście), przepikowaniu najprostszym jak się da i zrobieniu plecków. Plecki są czerwone. Cały wdzięk poduszka zawdzięcza Siostrze.


  Tu kolejny wytwór Siostry. Z taką samą historią jak poprzednia. Znowu dojrzewało.Mój wkład polega na obszyciu statku i pikowaniu. Ale niedokończone bo zabrakło nitki przy pikowaniu a pasmanteria w sąsiedniej dzielnicy a dzisiaj zimno było. Dokończę jak kupię nitki :)


 I ostatni wytwór dzisiejszy. Tym razem cały mój. Właściwie półprodukt. Przód czegoś. Ale czego to nie mam pojęcia. Jako poduszka mi nie pasuje. Może zrobić z tego krejzola torbę na zakupy? Krejzol ma wymiary 45x45cm i bardzo zielone kolory. Może ktoś ma pomysł co z nim dalej zrobić? Napis na środku krejzola głosi " Hej Friends" więc może moi internetowi przyjaciele podpowiedzą mi co z nim zrobić?


Pozdrawiam serdecznie
Karolina z Pracowni pod Aniołem

środa, 24 września 2014

Dżinsowa narzuta dla Rafała

Skończyłam narzutę dla Rafała. Nie ukrywam, że było to dla mnie chyba największe wyzwanie. Nie tyle technologicznie, ile rozmiarowo; jest to na pewno moja największa praca. 



  druga strona :)


A tu w miejscu przeznaczenia.


A teraz wnioski. 
Po pierwsze sprawdziły się  moje dwie maszynki czyli Jenomka i stacja parowa.
Po drugie poznałam bliżej ocieplinę bawełnianą i jeśli nie będzie to technologicznie uzasadnione to nie  wrócę do poliestrowej. 
Po trzecie dżins, mój był z tak zwanego odzysku, i to stworzyło pewne trudności ale na szczęście nie miało to większego znaczenia dla wyglądu narzuty.
Po czwarte technika wykonania tej narzuty czyli postrzępiony dżins jest świetny dla początkującej osoby, nie wymaga precyzji i łatwo ukryć błędy.
Po piąte postrzępiony dżins się strzępi ale można to pokochać.
Po szóste narzuta miała pasować do mojego syna i chyba pasuje :)
Po siódme: mi się podoba i wiecie co? udało się :) 


Pozdrawiam serdecznie 
Karolina z Pracowni pod Aniołem



poniedziałek, 15 września 2014

Falstart

Chwaliłam się, że szyję? miałam piękny plan? Powiedz głośno swoje plany a życie zakpi sobie z Ciebie. Moje życie z okazji powrotu zajęć dodatkowych u Młodego oraz moich (angielski i trochę ruchu) nabrało innej prędkości. Nie doganiam go a w związku z tym narzuta leży i kwiczy złośliwie w kąciku sypialni. Chyba jednak muszę ryknąć na moją rodzinę i przeorganizować życie i obowiązki domowe.  A teraz uciekam upiec ciasto na akcje Dla psów ze schroniska :) Jakbym miała mało do roboty.

niedziela, 7 września 2014

Pańcia zwariowała

"Pańcia zwariowała"- gdyby zwierzęta myślały na pewno takie zdanie kołotałoby się po głowach moich zwierząt. Po pierwsze wstała bladym świtem w weekend odgrażała się biednemu, śpiącemu psu, że albo idzie na siku teraz albo dopiero jak inni wstaną czyli za jakieś trzy godziny. Po spacerze siada do maszyny, która dudni i stuka i nie wstaje nawet żeby kotka pogłaskać ani nie pozwala kotkowi wskoczyć na kolanka, a nawet jak kotek już znajdzie sobie miejsce na parapecie to jak spać w takim hałasie?


A tak serio to przygotowałam 162 "kanapki przepikowane" jeszcze tylko 58 i zszywanie kanapek w narzutę.


 Na zdjęciu półprodukty w kupkach po dziesięć.
Trochę tego jest. ale jeszcze dużo roboty przede mną: dokończenie kanapek, zszywanie, lamówka.
Ale zaczynam być spokojna o efekt końcowy :D Będzie co ma być.

Pozdrawiam serdecznie
Karolina z Pracowni pod Aniołem

środa, 27 sierpnia 2014

Narzuta początek

Zaczęłam pracę nad dżinsową narzutą na łóżko syna. Zbierałam się do tego oraz zbierałam dżinsy po rodzinie i znajomych od kilku lat. Taka idea aby uszyć narzutę dżinsową. Dojrzałam, przemyślałam, obliczyłam. Wychodzi, że potrzebuję 220 kwadratów dżinsowych 14x14cm. Już wycięłam ze starych dżinsów 170 kwadratów!!!


Na zdjęciu przygotowania do wycinania kolejnej partii kwadracików :) Oczywiście bez mojej wiernej pomocnicy robota nie szłaby tak sprawnie :)

Pozdrawiam serdecznie
Karolina z Pracowni pod Aniołem

sobota, 23 sierpnia 2014

Nowa zabawka

Mój Pan Małżonek lubi kupować mi zabawki. Na urodziny jak wiecie naciągnął całą rodzinę na maszynę dla mnie a teraz kupił mi nową zabawkę - stację parową. 


Stacja przeszła już pierwszy chrzest bojowy wyprasowałam dżins na nowy projekt. Boję się pisać aby nie zapeszyć bo to ma być mój pierwszy duży projekt, przygotowywałam się do niego mentalnie już od dłuższego czasu. Więc trzymajcie kciuki i słowa wsparcia mile widziane :)

Pozdrawiam serdecznie
Karolina z Pracowni pod Aniołem.

czwartek, 21 sierpnia 2014

Portfel dla męża

Dwie igły złamane, nocne przemyślenia, trochę prucia, trening lamówki (co, gdzie i kiedy) i wreszcie jest. Portfel dla męża. Połączenie dżinsu z czarną bawełną, chwilami grubo było :) Portfel ma kieszonkę na drobne, pięć przegródek na karty, oraz dużą przegrodę na banknoty.





Oczywiście musiał być symbol Metalliki w końcu mąż jest wielkim fanem :)
Mam nadzieję, że mąż będzie zadowolony.

Pozdrawiam serdecznie
Karolina z Pracowni pod Aniołem

piątek, 8 sierpnia 2014

Nowa poduszka - Ufok

Dokończyłam Ufoka :) Czekał od zimy.
Cieszę się, że to zrobiłam, mimo, że to znowu poduszka :)




A tu przykry dowód na to jak kończą wszystkie moje poduszki, nawet najbardziej chronione.


Pozdrawiam serdecznie
Karolina z Pracowni pod Aniołem

poniedziałek, 28 lipca 2014

Perfekcyjny dzień


Dzisiejszy dzień był perfekcyjny. Rano poszłam do ZUSu i złożyłam oświadczenie w sprawie OFE, potem część prania z obozu chłopaków, następnie wypad na plażę i lody z chłopakami a na koniec dokończyłam poduszkę. 
Poduszka powstałą na podstawie inspiracji z gazetki Patchwork Magazin. Oczywiście były trudniejsze projekty w tym magazynie ale ja oczywiście wolę powolutku się uczyć.

Tak wyglądała inspiracja:

A tak moja wersja:


Cieszę się bo wszystkie kąty mi się zeszły, co jak wiadomo jest moją drobną obsesją :)

Pozdrawiam serdecznie
Karolina z Pracowni pod Aniołem


niedziela, 27 lipca 2014

Krokodyl

Spodziewam się dziś gości. Malutki Teoś z rodzicami. Na Teosia czeka Krokodyl. Krokodyla uszyłam tak aby wyglądał jak z dziecięcego obrazka. Mam nadzieję, że Teosiowi i rodzicom Krokodyl się spodoba.


Pozdrawiam serdecznie
Karolina z Pracowni pod Aniołem

sobota, 26 lipca 2014

Sobota

Moi chłopcy pojechali na obóz sportowy, na szczęście krótki bo na dłuższym padliby z wycieńczenia. A ja z pozostałymi domownikami pilnuję domu. Ja pilnuję a moje zwierzaki śpią. A ponieważ znalazły sobie miejsce w moim koszyku z rozpoczętymi robótkami tym, co stoi na biurku do pracy to specjalnie pracować nie mogę :)


Jak byłam na urlopie to "machnęłam" taki hafcik. Mężczyźni mego życia są wielkimi fanami Gwiezdnych Wojen  i ciasteczek.


Dla tych co nie znają angielskiego tłumaczenie napisu "Chodź na Ciemną stronę, my mamy ciasteczka".

Pozdrawiam ciepło z zapłakanego dziś Gdańska
Karolina z Pracowni pod Aniołem


wtorek, 22 lipca 2014

Zakupy urlopowe

Byłam na urlopie w cudnym miejscu. W trójkącie pomiędzy Jasłem, Gorlicami a Duklą. Miejsce, że tak powiem koniec świata. Miejsce to wybrali do życia cudowni ludzie. Moja Teściowa- cudowna kobieta ma tam grupę przyjaciół artystów, "kazała się wozić od domu do domu" i przedstawiała swoim przyjaciołom.

Pierwszą poznałam Jolę, twórczynię tego bloga i autorkę przepięknych obrazków i ilustratorkę książek dla dzieci. Jola mieszka z mężem i dziećmi w domu, do którego przyroda zagląda przez okno a śliczne kury próbują wepchnąć się drzwiami :) Niestety obrazek, który zakupiłam od Joli poszedł już do Mojej Dziewczynki ale mam breloczek do kluczy, który dostałam. Śliczny jest.


Następnym miejscem, które odwiedziłam była pracownia ceramiczna Igi i Bogdana w Woli Cieklińskiej, niestety nie mają oni ani FB ani strony intrnetowej, ich prace można kupić na okolicznych kiermaszach . W ich pracowni zwariowałam i obkupiłam się w ceramikę. Iga jest ceramikiem a Bogdan malarzem.




Byłam także w Chatce Margot na bardzo szybkie zakupy a do domu pojechały ze mną saszetki zapachowe oraz kot. Jak widać kot jest ulubieńcem całej rodziny :) chociaż jego właścicielka stara się go pilnować na spacerze :)


A teraz ostatnie zdjęcie, zdjęcie patery na owoce, którą dostałam od Mojej Teściowej. Paterę robił Wiesław Czechowicz, kustosz, założyciel i pomysłodawca Muzeum Narciarstwa w Cieklinie. A poza tym bardzo zdolny witrażysta.Wiecie, że pierwsze profesjonalne narty i pierwsze "ślizgi" na nartach były właśnie w Cieklinie :) Warto tam zajrzeć choćby tylko wirtualnie, a będąc w okolicy koniecznie wstąpić.


Oczywiście nie byłabym sobą gdybym nic nie robiła cały tydzień, ale o tym będzie następny wpis.

Pozdrawiam serdecznie
Karolina z Pracowni pod Aniołem

wtorek, 8 lipca 2014

co zabrać?

Jadę na krótkie wakacje. I mam dylemat co zabrać. No bo maszyny nie wezme , jadę na tydzień więc za dużo nie ma sensu zabierać. Zabiore na pewno mały hafcik krzyżykowy ale czy to wystarczy? Może wziąć szydelko? Ale które? To do serwetek czy do babciokwadratow. Trudny wybór.

środa, 2 lipca 2014

Podkładki czarne

Z wielką przyjemnością uszyłam podkładki. Z wielką przyjemnością na maszynie bo potem wymyśliłam sobie, że ładniej będzie jak lamówkę z tyłu przyszyję ręcznie. Przypomniałam sobie dlaczego przez wiele lat nie lubiłam szyć - to boli :) 




Wymyśliłam sobie na wakacje właśnie takie małe projekciki. Ma być lekko, łatwo i przyjemnie a przy okazji się czegoś nauczę bo technika ma być za każdym razem inna :).
Pozdrawiam serdecznie
Karolina z Pracowni pod Aniołem

sobota, 28 czerwca 2014

Nie samym szyciem

Nie samym szyciem człowiek żyje. Czasami trzeba coś zjeść. Dzisiaj kuchnia serwowała naleśniki z owocami :)


Smacznego :)
Karolina z Pracowni pod Aniołem

czwartek, 26 czerwca 2014

Oj dużo zdjęć :)

Mało pisałam w tym miesiącu bo zajęta byłam, wyjazdy rodzinne i nie tylko, dużo pracy zawodowej czyli opieki nad moją dziewczynką. Do tego powróciłam do uprawiania czynnie sportu i co tu ukrywać, biernie też w końcu Mundial a w lipcu będzie Tour de France więc pewnie też nie będzie lepiej ale można szydełkować przed telewizorem :)
W czerwcu nie miałam aparatu a jak miałam to była okropna pogoda więc zdjęcia zrobiłam dopiero dzisiaj. Będzie więc dużo zdjęć.
Zaczynamy od ogrodu.
Jak co roku posadziłam pomidory, wyrosły już wielkie i mają małe zielone pomidorki. Na pierwszym planie fasola i lawenda a w tle pomidorki, wszystko rosnące w workach jutowych.


Dalsza część ogrodu czyli dwa zakątki kwiatowe i jeden warzywny. W jednym z nich przycupnęła sowa. Sowa nie pozwoliła nam wrócić bez siebie do domu z pewnego luksusowego sklepu, więc z mężem jak para głupków w luksusowym sklepie kupiliśmy kamienną sowę. 




Następne zdjęcia dotyczą serwety.
Kilkakrotnie już o niej pisałam ale dzisiaj ją skończyłam. Hurra. Serweta ma 130 cm średnicy bez naciągnięcia. Oczywiście okazało się po skończeniu, że nie mam jak jej naciągnąć bo za duża :) ale fotki zrobiłam. Z nieznanych mi przyczyn serwetę upatrzyła sobie moja Hepka, ledwie ją położyłam uznała, że to dla niej. 




I na koniec moja dzisiejsza rozrywka, czyli szycie pudełka materiałowego. Pudełko jest koloru szarego z wnętrzem szarym w białe kropeczki, czego nie widać na zdjęciu. Ma wymiary 20x30x22cm więc jest całkiem spore. Inspiracją do uszycia pudełka była książka "Przytulne dekoracje". Zadowolona jestem z niego bo dotychczas moje robótki nie miały "swojego domku", do przechowywania ich używałam brzydkiego koszyka po zestawie prezentowym z hipermarketu. 




Życzę Wam kreatywnych wakacji .
Pozdrawiam serdecznie 
Karolina z Pracowni pod Aniołem.


czwartek, 5 czerwca 2014

Dokończyłam

Przyznam Wam się, że myślałam, że to będzie ufok. Dobry początek i leżało, leżało i bałam się to dokończyć bo i pikowanie i lamówka, Oj bałam się. Ale dzisiaj miałam niespodziewanie wolny dzień więc go spożytkowałam :)


Zdjęcia z komórki. Człowiek uczy się całe życie, nie wiedziałam, że można tak prosto z mojej komórki przegrać do komputera, z poprzedniej potrzebowałam specjalnego programu.

Pozdrawiam serdecznie
Karolina z Pracowni pod Aniołem

niedziela, 1 czerwca 2014

Uszyłam

Obiecywałam sobie, że wezmę aparat i co? został w szafie :D, na szczęście Siostra ma komórkę robiącą w miarę zdjęcia. Czyli w pierwszym zdaniu przepraszam za jakość zdjęć.
 Szyłyśmy na spotkaniu przody do poduszek dla niepełnosprawnych dzieci, same przody ponieważ tyły i wykończenia taśmowo robi Celina, główna organizatorka spotkania.

 pociąg, wbrew pozorom niełatwy,

 smutny zajączek,

 smutna kaczuszka,

 bardzo męska poduszka,

dziewczęca poduszka.