poniedziałek, 29 lutego 2016

Pikachu- poduszka

Pikachu to pokemon czyli postać z serialu anime dla dzieci.
Mój syn jako dziecko był wielkim fanem pokemonów, co nam jako rodzicom bardzo się nie podobało. Uważaliśmy, że lepsze są nasze rodzime bajki lub niech już będzie disnejowe. Walka trwała aż do momentu gdy my nie mieliśmy już nic do powiedzenia. Maciej do dziś jest wielkim fanem anime i ich rysowanych pierwowzorów czyli mang. A my... no cóż wiem co to są pokemony, smocze kule, notes śmierci... czyli dzięki niemu rozwinęłam horyzonty.
Więc jak zobaczyłam na pintereście wzór PP na Pikachu to już wiedziałam, że dorosły czy nie, dostanie poduszkę z pokemonem. Na przepraszam za wszystkie zakazy oglądania tego serialu.



Szczegóły techniczne:
wzór PP: https://fandominstitches.files.wordpress.com/2012/02/pattern_pikachu_misha29.pdf
Tkaniny: Kiltowo.pl , własne farbowanie, recykling dżinsów
Trudność: wzór ewidentnie dla fanów PP i serii o Pokemonach, łatwo nie było.
Chwała mojej maszynie, że dała radę miejscami było chyba z pięć warstw dżinsu :)

Pozdrawiam serdecznie
Karolina z Pracowni pod Aniołem

Skończyłam ufoka

Skończyłam. Wczoraj zabrakło mi około 30 minut :)  Początek tego bieżnika powstał na zajęciach u Marzenki jako wprawka w szyciu krzywizn, a Marzenka lubi gdy praca jest skończona :) No to skończyłam.


Pozdrawiam serdecznie
Karolina z Pracowni pod Aniołem

niedziela, 28 lutego 2016

Drugie spotkanie Patchworku Cokolwiek Pomorskiego

Dzisiaj spotkałyśmy się po raz drugi. Dwanaście dziewczyn. Część z maszynami, część towarzysko. Temat na dzisiaj - wykańczamy ufoki. Wszyscy mają coś w szafie czego nie dokończyli. Ja mam tego trochę ale dziś wzięłam się za bieżnik, który zaczęłam na zajęciach u Marzenki (w linku zaproszenie na kolejne warsztaty). Popikowałam go, co prawda tylko po szwach ale to i tak duży postęp. Jeszcze tylko lamóweczka i koniec w związku z tym będę miała nowy bieżnik na święta.
Według mnie takie spotkania są ważne. Oczywiście możemy szyć każda u siebie w domu, ale zbiorowo uczymy się jedna od drugiej. Każda z nas ma swoje kruczki i sposoby, które można podpatrzeć i wykorzystać a patchwork jest taką fajną sztuką, że dwie różne osoby nawet z takich samych szmat i w tej samej technice stworzą zupełnie różne prace:)
Poza tym teoretycznie w domu nie mamy dzięki temu bałaganu, tylko teoretycznie bo jak wystawiłam wszystkie torby z samochodu to teraz nie chce mi się ich rozpakowywać. Jutro ułożę, może przedpołudniem sobie poszyję. Na pewno poszyję. I wtedy zrobię fotkę gotowego bieżnika.

Pozdrawiam serdecznie
Karolina z Pracowni pod Aniołem

poniedziałek, 22 lutego 2016

12 niecodziennych rzeczy - luty

W lutym postanowiłam zrobić sobie przegląd. Dla mnie rzecz bardzo niecodzienna. Ponieważ wizyty z Babcią u różnych lekarzy zajmują mi dużo czasu, więc mam przychodniowstręt. Na samą myśl, że mam tam zadzwonić i umówić się nerw mnie bierze. Nie chodzę do lekarzy z grypami, przeziębieniami, ani z mniejszym bólem. Staram leczyć się domowymi metodami. Jedyny lekarz, którego odwiedzam regularnie to ginekolog. No i postanowiłam zrobić sobie przegląd. Zrobiłam badania, poszłam do lekarza, w zasadzie wszystko dobrze. Zgodnie z wiekiem :) Jeszcze kilku lekarzy mi zostało do odwiedzenia ale muszę zaplanować to w budżecie, bo do dentysty i okulisty to ja jednak prywatnie wolę.
Dzięki akcji 12 niecodziennych rzeczy wiem że z grubsza jestem zdrowa :)

A tak dla przyjemności Adele.


Pozdrawiam
Karolina z Pracowni pod Aniołem - zdrowa :) sprawdziłam :)

środa, 17 lutego 2016

Pillow for Taylor Davis

Mamusie mają to do siebie, że spełniają prośby dzieci. Więc jak synek poprosił "mamo, uszyj poduszkę i damy ją na koncercie Taylor" to mamusia usiadła i szyła, szyła, szyła. Aż uszyła poduszkę. Jeszcze chyba tak długo poduszki nie szyłam. 


Tu szczegóły PP i pseudopikowanie :)



A taki koncert nas czeka w sobotę. Mam nadzieję, że uda nam się podać ją na scenę.



Jeśli ktoś ma ochotę to chyba są jeszcze bilety do Stodoły w Wawie.
A teraz szczegóły techniczne uszytku:
Wzór zakupiony w pełni legalnie na etsy od tej Pani
Tkaniny z sklepu Kiltowo.pl
Wypełnienie: kocyk ikea
Wymiar 40x40cm
Jeszcze tylko podziękowania bo się Noc Oskarów zbliża: Dziękuję mojej rodzinie za wsparcie, Mężowi za przygotowanie wzoru, Siostrze za cierpliwe odbieranie telefonów i odpowiadanie na dziesięć tysięcy pytań dziennie, Babci za "nawet ładna" a Synkom za zachwyty (nawet te nieszczere). Dziękuję.

Pozdrawiam serdecznie
Karolina z Pracowni pod Aniołem

wtorek, 16 lutego 2016

Ja z Siostrą - farbowanie

Ja z Siostrą plus farby do tkanin.  Od dłuższego czasu słuchałam "no kiedy znajdziesz czas na farbowanie bo ja nie mam z czego szyć?" No to znalazłam i się okazało, że będziemy realizować mój pomysł na szycie, czyli najpierw na farbowanie. Ale od początku. Jest to drugie nasze podejście do farbowania. Przy pierwszym kolory były nasycone, intensywne. Tym razem za namową Eli zrobiłyśmy wersję rozbieloną - pastele. 
A teraz mój pomysł na szycie czyli z tego uszyję Żonę Farmera czyli jak to określił mój synek Rolnik szuka Żony :) Oczywiście jest to projekt długofalowy i nie spodziewajcie się jutro następnego postu z zdjęciem mojej Rolnikowej. Najpierw muszę kupić wzór.

Poniżej wariacje pomiędzy niebieskim a Red Scarlet :)


 Tu poniżej próbka co można zrobić na tablecie z resztek :)


A tu poniżej co można zrobić jak się namota :)


Pewnie to nie koniec naszych zabaw z farbowaniem bo coś słyszałam, że Ela nadal nie ma z czego szyć :)

Pozdrawiam serdecznie
Karolina z Pracowni pod Aniołem

niedziela, 14 lutego 2016

Zakupy i PP

Po wystawie w Szczecinie nabrałam ochoty na szycie. Oczywiście nie jakiekolwiek szycie, takie mnie już nie satysfakcjonuje. Nie na żywca i pod wpływem chwili. Zaplanowane, przemyślane. W związku z tym zrobiłam zakupy u Ewy.  Kolory trochę oszukane bo sorry taki mamy klimat i słońca nie ma :( Ale zapewniam, że szmatki piękne są i nici też.


Szmatki są na trzy projekciki. Malutkie. Poduszeczki. To, że polubiłam ostatnio PP widać na blogu. Doszłam do wniosku, że aby być dojrzalszą patchworkarką muszę przejść etap PP. Nauczy on mnie dokładności i cierpliwości. Oj, uczy.


Na zdjęciu powyżej efekt moich dzisiejszych zmagań z wzorem :) Będzie dobrze. Najmniejszy fragment miał jakiś 1mm x 1,5mm i  było ich kilka  :) Cierpliwość jest cnotą a prucie dodaje cierpliwości nowy wymiar.  


Pozdrawiam serdecznie 
Karolina z Pracowni pod Aniołem

poniedziałek, 8 lutego 2016

Wystawa Patchworku w Szczecinie


Oszalałam ze szczęścia "szmatowego" w weekend. Byłam na Wystawie Patchworku w Szczecinie. Niesamowite i mniej niesamowite, perfekcyjne i mniej dokładne, powalające i śliczne, kolorowe i stonowane, artystyczne i klasyczne a nawet kilka nowoczesnych. Szaleństwo patchworkowe jednym zdaniem. A do tego niesamowite spotkanie kobiet szyjących patchworki. Zakręconych na punkcie szycia. Przykłady patchworków na poniższych zdjęciach.







Ten patchwork skradł moje serce :) Nawet nie zwróciłam uwagi czyj on był :) Ile razy obok niego przechodziłam musiałam spojrzeć :)
Tym razem nie wystawiłam żadnej pracy bo nie czułam się na siłach. Według mnie moje prace się nie nadawały. Po obejrzeniu wystawy uznałam, że na następną wystawę przygotuję patchwork :) Nie mam się czego wstydzić.

Pozdrawiam i zapraszam do odwiedzenia Szczecińskiej Wystawy
Karolina  z Pracowni pod Aniołem

czwartek, 4 lutego 2016

O pokusach

 Dziś tłusty czwartek więc dobry dzień na napisanie o pokusach. To, że jestem inna i  pączki mnie nie kuszą nikogo nie dziwi. Pączek dla mnie mógłby nie istnieć i nawet bym nie zauważyła jego braku, małego chruścika ewentualnie mogłabym zjeść.
Więc o jakich pokusach mowa? o takich co życie zmieniają.
Siedzę sobie w restauracji z mężem i od słowa do słowa pojawia się pomysł ... Ale od poczatku. Składam mężowi delikatną propozycję, żebyśmy w ogródku drzewka dwa posadzili. I kilka róż. Wiadomo zima za oknem. Rwie mi się dusza do wiosny to sobie marzę. Jak myśmy doszli od drzewek i róż do pomysłu, że trzeba dom wybudować to ja sama nie wiem. Oczywiście żadnego domu nie wybudujemy, zwłaszcza drewnianego ale pomysł zaistniał. I pokusa jest.
Druga pokusa to odmiana szafy. Może łatwiejsza do realizacji ale równie bezsensowna. Bo po co mi styl rockowy? Po kiego licha mi ramoneska? albo glany? zwłaszcza czerwone? Oczywiście już się widzę ... Może jeszcze sobie choppera kupię? Pokusy...
Co z tym zrobić? najlepiej przeczekać. Na zasadzie: jeśli chce Ci się coś zrobić to usiądź cichutko w końciku i poczekaj aż Ci przejdzie. U mnie rozsądek zwycięża. Przeważnie.

Uwaga !!! nie dotyczy rzeczy związanych z patchworkiem ani innych wytworów. Te należy jak najszybciej realizować bo się odwidzi i co wtedy?!!!

Poniżej prace związane z trumienną szmatką w paryskie wzory. Otrzymałam ostatnio piękny próbnik od Ewy z Kiltowo.pl i oczywiście kompletuję szmatki:)



Pozdrawiam serdecznie
Karolina z Pracowni pod Aniołem