czwartek, 29 września 2011

wróciłam z urlopu

Wróciłam z urlopu. A na urlopie zachorowałam na naukę nowej (a właściwej starej) sztuki koronkarskiej. Kupiłam sobie jedną serwetkę i po cichutku ją sobie podziwiam. Aby ją wyeksponować muszę kupić sobie prosty obrus. i będzie pięknie do czasu aż któryś z chłopaków wyleje herbatkę lub chlapnie sosem. Też tak macie ? jak położysz obrus to zaraz plama, a co najmniej wylana woda. i znowu od początku. Pranie, krochmalenie, naciąganie...i chlup plama.

niedziela, 18 września 2011

murzyn Taty

Mój Tata okazał się artystą. Ukrywał się z zdolnościami. Niby jakieś łódeczki z kory,
jak byliśmy mali to nam strugał, albo jakieś kijki, bardziej użytkowe niż artystyczne (a może ja jako dzieciak nie potrafiłam tego docenić?). No w każdym razie teraz z dumą pokazuję: oto "Murzyn".
Tata jako skromny artysta wyrzeźbił go z gałęzi jabłoni, która rośnie na działce, i na tej działce można oryginał "Murzyna" oglądać.
Tato bardzo dumna z Ciebie jestem.
A tu "Murzyn" w widoku ogólnym:



Szczegóły


czwartek, 15 września 2011

Lala dla Panny Zosi

Niedługo jadę do pewnej małej dziewczynki. Pisałam wczoraj, że mam "cosię na maszynie". Dzisiaj dokończyłam. Nie wiem czy mam prawo nazwać ją Tildą. W tym wypadku wolę nazwać ją po prostu Lalą.

środa, 14 września 2011

Szaliczek

Jakiś czas temu mówiłam, że mam coś na drutach :) Potem nie mówiłam ale to z drutów zeszło i czekało na "bąbelki". A teraz już jest, cały z "bąbelkami" bo co prawda moja siostra uważa, że był elegancki bez bąbelków ale ja marzyłam o szaliku z bąbelkami. Mistrzem bąbelków jest Mój Mąż. A przepis był co prawda ustny ale otrzymałam go po tym jak zobaczyłam TO


Teraz znowu mam coś na drutach i plan na coś na drutach i "cosię" rozpoczętą "na maszynie"



A powyżej nieudolna próba zrobienia sobie samej zdjęcia w lustrze, tak żeby było widać szaliczek :)

czwartek, 8 września 2011

mikroobrazek

Uwielbiam takie maleństwa. Kolory zmieniające się ton w ton, pięć odcieni miętowo-zielonego :) Znajdę mu jakieś zastosowanie, pewnie poduszkowe,chociaż marzy mi się mała saszetka do kluczy i dokumentów samochodowych, bo od kiedy muszę się dzielić autkiem, to ciągle szukamy a to dokumentów a to kluczyków :)