środa, 23 lutego 2011

poprawka

Po użyciu materiałów na których mi nie zależy i skorzystaniu z patchworkowej gwiazdy prawie wyszły gęsi lecące. Z tęsknoty do wiosny te lecące gęsi.

nie udało się

Może wszystkim się udaje. ale mi nie. lecące gęsi nie miały dziobków. nie wyszło mi. spróbujemy trójkątów. Na patchworkowej gwieździe znalazłam opis wyglądający na prosty. Ale z głupiejącą maszyną nic nie jest proste.
Szkoda mi tylko materiałów, których użyłam do gęsi bo znowu uznałam, że mi wyjdzie. A starsza siostra zawsze powtarza, że spróbuj na materiale którego ci nie szkoda. Mądry Polak po szkodzie.

sobota, 19 lutego 2011

niebieska biżuteria

Brakowało mi niebieskiego kompletu biżuterii. To sobie zrobiłam.





Za czystość szklanki przepraszam, ciemno już było a ja ślepawa jestem.

wtorek, 15 lutego 2011

Poduszka - znowu kocham maszynę

Poduszka uszyta wczoraj. Dla dziewczynki lat 11. Bardzo mi się podobała. Poszła do mojej Babci a ona przekaże ją dalej.

poniedziałek, 14 lutego 2011

i po szaliczku

Byłam na konsultacjach dziewiarskich w sprawie szaliczka. i okazało się, że zabraknie mi wełny. a doprząść się nie da bo Siostra już takiej czesanki nie ma. i tak skończyła się kariera szaliczka. został z niego kłębek beżowo - różowej wełny. spróbuję zrobić z niej chustę bo chustę można skończyć kiedy się chce. Szaliczek zrobię jak Siostra uprzędzie coś dla odmiany różowo - beżowego.

niedziela, 13 lutego 2011

szaliczek - stan pracy

Gdy Starsza Siostra pokazała mi znaczniki dziewiarskie powiedziała, że używają tego "amerykanki bo one lubią jak jest łatwo". Ja powiedziałam, że "głupie te Amerykanki". A teraz odszczekuję wszystko. Robienie ze znacznikami jest czystą przyjemnością robienia. Można sobie zaznaczyć wszystko. Ja akurat zaznaczam powtórzenie wzoru. A szaliczek wygląda tak. Wełenka jest cienka ale nie nitkowata. Robię powoli ale bezbłędnie, czyli tak jak lubię. Ale dzisiaj chyba muszę usiąść do maszyny bo obiecałam poduszkę.

środa, 9 lutego 2011

dół robótkowy - przełamanie

Dramatyczny tytuł. Mam nadzieję, że prawdziwy. Walczę z jednym szalikiem z wełny, którą uprzędła a wcześniej ufarbowała Starsza Siostra Moja (jak kto nie zna to zajrzeć na Guzik z pętelką ). W ramach walki stworzyłam sobie ułatwiacze czyli markery dziewiarskie. Założę to na drut w miejscu każdego początku wzoru, i już się nie pomylę. Z rozpędu zrobiłam dwadzieścia sztuk. Pierwsza dziesiątka jest moja (wiadomo pastele różowo-niebieskie)



Druga dziesiątka trafi do Mojej Kochanej Cioci, mam nadzieję, że jej się przydadzą.



Jeśli ma ktoś ochotę na podobne markery to mogę zrobić. Zapraszam.

czwartek, 3 lutego 2011

Syndrom Oskara

Mam syndrom Oskara. Jak wszyscy wiedzą aktorzy, którzy otrzymali Oskara w następnym roku nie mają ofert ról. Z różnych względów. Ja dostałam wyróżnienie i puff wena mnie opuściła. wszystko leży a ja chodzę i sprzątam. Potrzebuję porządnego kopa bo obiecałam Babci poduszkę na prezent i Teściowej przepiękne łapki do kuchni i sobie chciałam jakieś Walentynkowe drobiazgi uszyć. a tu blokada. i decupage leży i druty i żle mi z tym. a mobilizacji nie ma. Pomocy Ratunku Ratunku Pomocy Ratunku...